Gdy po studiach postanowiłam szukać wakatu w jakiejś gazecie, byłam zdecydowana na pisanie. Jednak czasy na rynku pracy łatwe nie są. Wiedziałam, że są konkursy; byłam świadoma tego, że będę musiała się jakoś wybić. Powiedziałam na jednej z rozmów kwalifikacyjnych, że jestem w stanie napisać artykuł o wszystkim.
Artykuł o pilarce mimośrodowej przepustką do sukcesu
W odpowiedzi otrzymałam karteczkę: ets 150 3 eq i termin na jutro. Choć nazwa wyglądała dość dziwnie, wiedziałam, gdzie w dzisiejszych czasach trzeba udać się po wiedzę. Szybko się zalogowałam w sieci i odkryłam, że ETS 150 3 EQ to szlifierka mimośrodowa. Jej cena mówiła mi, że nie jest tanim produktem, a z tego też wywnioskowałam, że firma ją produkująca jest dobra. Na forach sprawdziłam opinie o Festoolu, a na jego stronie ofertę. Firma miała bardzo pochlebne opinie w Internecie, a to już coś. Następnego dnia udałam się do jednego ze sklepów z elektronarzędziami i postanowiłam zapytać sprzedawcę o tę konkretną szlifierkę. Trafiłam na człowieka kompetentnego, który wyraźnie wymienił mi zalety i przewagę ETS 150 nad innymi szlifierkami. Co prawda nie rozumiałam zwrotów o suwach czy preselekcyjnej prędkości, ale wiedziałam co to dobra jakość, poręczny kształt, mała waga, wytrzymałość. Miałam zatem trochę teorii, potrzebowałam jeszcze zdjęć i jakiegoś wywiadu z użytkownikiem tej szlifierki. Zadzwoniłam do swojego taty i zapytałam czy zna kogoś takiego. Powiedział, że sam ma wszystkie narzędzia z firmy Festool i mogę porozmawiać z nim. Mój tata jest złotą rączką, więc i na szlifowaniu się zna.
Na drugi dzień wieczorem skompletowałam materiały, zebrałam w całość, zredagowałam i następnego dnia znalazłam się na drugiej rozmowie kwalifikacyjnej. Po dziesięciu minutach usłyszałam, że mogę zacząć pracę od przyszłego tygodnia. Byłam bardzo szczęśliwa i bogatsza w nową wiedzę, przygodę oraz doświadczenie.