Bardzo się ucieszyłam, gdy któregoś dnia moja siostra zebrała całą rodzinę przy stole i oznajmiła wszystkim, ze wychodzi za mąż. Myślałam, że już nigdy się nie zdecydują, bo byli ze sobą z jej narzeczonym przez ponad 5 lat. A tu taka niespodzianka. Od razu zaczęłam pytać, w czym mogę jej pomóc, bo lubiłam organizować przyjęcia.
Wesele zakończone wystrzałem petard
Moja siostra stwierdziła, że będzie to skromne wesele. Jednak ja nie mogłam się na to zgodzić. Miałam tylko jedną siostrę i chciałam, aby było jak najbardziej hucznie. Kupiliśmy niedrogie petardy ze sklepu internetowego wraz z rodzicami, bo uznaliśmy, że taki dodatkowy wieczorny akcent doda uroki. Takie rozbłyski na pewno każdego zauroczą, tak samo zresztą jak mnie. Zawsze lubię przyglądać się niebu, kiedy lecą fajerwerki. Nie przeszkadza mi nawet ten zapach siarki. Dla mnie jest on ledwo wyczuwalny. To fajne uczucie, jak całe niebo mimo zapadłej ciemności rozbłyska chociaż na chwilę. Fajerwerki pozostały niespodzianką dla siostry. Nie chcieliśmy jej o tym mówić, żeby miała zaskoczenie. Na pewno jej się spodobają, chociaż teraz tak mówi, że chce wszystko jak najskromniej. Jednak nie ma sensu robić wszystkiego byle jak. Zabawa musi być przednia, będzie się działo. W końcu rodzice tyle czekali na ten ślub, że fajerwerki są konieczne. Jakoś musi to wytrzymać. Pewnie tylko tak mówi, że chce skromnie, bo nie chce nas męczyć z załatwianiem. No ale okazja tego wymaga, a zresztą ja uwielbiam przygotowywać wszystko.
Gdy nadeszła północ, razem z rodzicami poszliśmy wypuszczać fajerwerki w niebo. Siostra była zszokowana, ale bardzo zadowolona. Nie spodziewała się aż takiej cudownej zabawy, oraz rozbłysków. Cieszę się, że ją uszczęśliwiliśmy, bo to w końcu jej najważniejszy dzień w życiu.