Moi rodzice zapisali mnie do szkoły językowej, ponieważ świetnie i szybko uczę się języków. Chcieli, żebym podnosiła poziom swojej wiedzy, bo w przyszłości to na pewno będzie bardzo znaczące. Mimo ograniczeń finansowych płacili regularnie za moje lekcje.

Mój pierwszy wyjazd na obóz językowy

obozy językoweSzkoła językowa, do której uczęszczam co roku organizuje różne obozy językowe dla uczniów i wielu z moich kolegów z tego korzysta. Ja nie byłam ani razu, bo moich rodziców na to po prostu nie stać. Dla mnie takie obozy językowe były spełnieniem marzeń i postanowiłam coś zaradzić. W szkole uchodzę za najzdolniejszą ze wszystkich i postanowiłam to wykorzystać. Poszłam do dyrektora, żeby dowiedzieć się czy istnieje jakieś dofinansowanie. Dodałam, że nigdy nie jeżdżę na żadne obozy językowe, ponieważ moich rodziców na to nie stać. Dyrektor powiedział, że sprawdzi możliwości i na następnych zajęciach da mi znać. Byłam ciekawa czy uda się coś zdziałać. Rodzicom nic nie mówiłam, bo nie miałam żadnych konkretnych informacji na temat ewentualnego wyjazdu. Następnego razu dyrektor powiedział, że jest dofinansowanie do obozów i muszę uzbierać dwadzieścia procent ceny. Wyjazd wydawał się coraz bardziej realny i postanowiłam od razu porozmawiać z rodzicami. Tata powiedział, że to zrobi wszystko, żebym pojechała na ten obóz i niczym nie mam się przejmować. Uzbierali dla mnie pieniądze i w tym roku ja także pojadę na obóz ze swoimi kolegami. Byłam szczęśliwa, że w końcu mi się to udało zrealizować.

Wyjazd był super! Świetnie się bawiliśmy i przy tym dużo nauczyliśmy. Ja się znacznie podszkoliłam i teraz nie mam sobie równych. Za rok też będę się ubiegała o dofinansowanie a pozostałą część sama zarobię. Mam pracę dorywczą i nawet odkładam parę groszy.